czasy, aż do epoki, kiedy Ziemia zmalała do średniej wielkości planety krążącej dokoła Słońca.<br>A i z tym obaleniem przesądów nie poszło tak gładko. Za co teraz byle belfer stawia sztubakowi piątkę, wtedy palono żywcem na stosach.<br>Wystarczyło publicznie głosić, że to nie dzienne świecidło krąży dokoła opoki Ziemi, lecz pyłek Ziemi obiega Słońce, krążąc w kółko jak ślepy koń poruszający młyński kamień. Tak postąpiono z genialnym Bruno, który posunął się dalej, bo i Słońca nie uważał za centrum świata, lecz za jedną z gwiazd w niebie.<br>Galileusz miał trzydzieści sześć lat (obliczyłem z ołówkiem), kiedy spalono biednego Bruno, którego poglądy