mnie wzrokiem: - Nie prowadzimy. Może być cola. Z lodem - odparła oburzona. To, co dała do jedzenia, nadawało się może do ścierania kurzu albo uszczelniania okien. Dlatego, gdy przybytki tego typu <orig>wypączkowały</> w Polsce, omijałam je szerokim łukiem. Aż wreszcie skusili mnie znajomi, zarzekając się, że u McDonalda są lody z pyszną polewą. - Poproszę lody z podwójną polewą - zamówiłam zatem. - Ależ proszę pani, nie ma czegoś takiego - odparła panienka. - To znaczy lody są, ale z pojedynczą polewą - patrzyłyśmy na siebie w głębokim zdumieniu. - Lód składa się z kubeczka, loda właściwego, uzyskiwanego poprzez naciśnięcie wajchy automatu, i polewy, którą uzyskujemy w ten sam