Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 33
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pomysł. Gdy wyjeżdżałem, spotkałem się z taką drobną niesubtelnością, otóż w mojej obecności sprawdzano, czy rzeczywiście nie korzystałem z barku w pokoju.
Cena za pokój nie jest zbyt wygórowana. Śniadania rewelacyjne. Kawa, a jestem kawoszem, ohydna. I ta, którą piłem na śniadanie i na kolację. Wspaniałe własne wyroby hotelu, np. pyszne rolady i pasztety. Gdyby poprzestać na śniadaniu, wrażenia miałbym znakomite. Ale niestety, jadłem później szaszłyk. Potworna guma. W zupie gulaszowej było twarde mięso. Poza tym była zbyt kwaśna. Zapłaciłem za obiad 45 zł - chyba za drogo. Najlepsza była sałatka, choć moim zdaniem źle podana. Źle się ją jadło z kielicha
pomysł. Gdy wyjeżdżałem, spotkałem się z taką drobną niesubtelnością, otóż w mojej obecności sprawdzano, czy rzeczywiście nie korzystałem z barku w pokoju.<br>Cena za pokój nie jest zbyt wygórowana. Śniadania rewelacyjne. Kawa, a jestem &lt;orig&gt;kawoszem&lt;/&gt;, ohydna. I ta, którą piłem na śniadanie i na kolację. Wspaniałe własne wyroby hotelu, np. pyszne rolady i pasztety. Gdyby poprzestać na śniadaniu, wrażenia miałbym znakomite. Ale niestety, jadłem później szaszłyk. Potworna guma. W zupie gulaszowej było twarde mięso. Poza tym była zbyt kwaśna. Zapłaciłem za obiad 45 zł - chyba za drogo. Najlepsza była sałatka, choć moim zdaniem źle podana. Źle się ją jadło z kielicha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego