pobiegliśmy do łazienki, lśniącej bielą kafelków i srebrem armatury, i spłukiwaliśmy z siebie pot i znużenie, i szorowaliśmy się nawzajem, i myliśmy głowy, a potem starannie rozczesywaliśmy włosy, już w mundurach, zmieniliśmy tylko bieliznę i skarpetki,<br>a po obfitej kolacji w oficerskiej kantynie: podano smakowitą pieczeń jagnięcą, po szkocku, w pysznym miętowym sosie, z sypkim ryżem i jarzynami, którą popijaliśmy rozcieńczonym wodą czerwonym winem, nasz wychowawca nie zabraniał nam go pić, byle w miarę, przekonując, że już... starożytni Rzymianie i Grecy... i że to doskonale robi na żołądek i chroni przed tak częstymi w tym klimacie chorobami przewodu pokarmowego, rozmawiając wróciliśmy