Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
kapitan.
Złoto zrobiło się ciepłe, potem gorące. Szyper upuścił je z okrzykiem bólu. Złote płytki upadły na stół, a spod nich zaczęły unosić się delikatne smużki dymu z przypalonego drewna.
- Możesz nazywać mnie Iskrą - powiedział Promień łaskawie. - Tak, jak mówiłem na początku. Dziesięciu ludzi, sześćset talentów w złocie i żadnych pytań. Czy dojdziemy do porozumienia?
- Dojdziemy - mruknął kapitan, patrząc na przypalony blat.
- W ciągu dwóch dni otrzymasz wiadomość od Mówcy, który wyznaczy miejsce spotkania. Tak?
- Tak... Iskro.
- Dziękuję, że jesteś chętny do współpracy, kapitanie. Oskanowałeś go? - Promień zwrócił się z pytaniem do Gryfa.
- Oczywiście. Kilka razy - powiedział Gryf, wpatrując się w
kapitan. <br>Złoto zrobiło się ciepłe, potem gorące. Szyper upuścił je z okrzykiem bólu. Złote płytki upadły na stół, a spod nich zaczęły unosić się delikatne smużki dymu z przypalonego drewna. <br>- Możesz nazywać mnie Iskrą - powiedział Promień łaskawie. - Tak, jak mówiłem na początku. Dziesięciu ludzi, sześćset talentów w złocie i żadnych pytań. Czy dojdziemy do porozumienia? <br>- Dojdziemy - mruknął kapitan, patrząc na przypalony blat.<br>- W ciągu dwóch dni otrzymasz wiadomość od Mówcy, który wyznaczy miejsce spotkania. Tak?<br>- Tak... Iskro.<br>- Dziękuję, że jesteś chętny do współpracy, kapitanie. Oskanowałeś go? - Promień zwrócił się z pytaniem do Gryfa.<br>- Oczywiście. Kilka razy - powiedział Gryf, wpatrując się w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego