mówić, że są niezwykli a ich pieniądze wspaniałe, bo inaczej odwrócą się do nas tyłem. Tylko że ja nie mam ochoty dla nich grać! Byliśmy zawsze artystami ubogich, a nie bogatych. Sama bym nie sformułowała tego tak precyzyjnie, uświadomił mi to Ernest Bryll. On też - i zapewne nie tylko on - pyta siebie, co robić. Ernest mówi tak: wiedziałem, jak pisać dla ludzi, bo byłem w takiej samej sytuacji jak oni. Nie mogę pisać dla kogoś, kto mnie wynajmie, bo nie rozumiem jego świata, jego problemy i zainteresowania nie są moimi. Nie wiem jakim językiem miałbym mu opowiadać o Polsce, i czy on