Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
zasiane jeszcze w Zamku. Nie ma więc żadnej pewności, że to Śpiewak jest ojcem. Lecz nikogo to nie obchodzi, a już najmniej jego samego. Patrzy w swoją dziewczynę jak w tęczę, a życzy sobie tylko jednego - żeby dziecko było jak najbardziej podobne do matki. "Kiedy wreszcie się z nią ożenisz?" - pytam go czasem. Uśmiecha się zwykle i odpowiada: "Kiedy skończę dla niej dom."
Na razie wykończone są trzy niewielkie budynki, akurat tyle, byśmy pomieścili się wszyscy na czas pory deszczowej. A Śpiewak marzy o pojedynczej przestronnej siedzibie, tylko dla swojej rodziny.
Dzieciarnia Słonego wyrosła podczas mej nieobecności. Przestał też być ściśle
zasiane jeszcze w Zamku. Nie ma więc żadnej pewności, że to Śpiewak jest ojcem. Lecz nikogo to nie obchodzi, a już najmniej jego samego. Patrzy w swoją dziewczynę jak w tęczę, a życzy sobie tylko jednego - żeby dziecko było jak najbardziej podobne do matki. "Kiedy wreszcie się z nią ożenisz?" - pytam go czasem. Uśmiecha się zwykle i odpowiada: "Kiedy skończę dla niej dom."<br>Na razie wykończone są trzy niewielkie budynki, akurat tyle, byśmy pomieścili się wszyscy na czas pory deszczowej. A Śpiewak marzy o pojedynczej przestronnej siedzibie, tylko dla swojej rodziny.<br>Dzieciarnia Słonego wyrosła podczas mej nieobecności. Przestał też być ściśle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego