poznaje wybitne, a niekiedy żałosne postacie. To jest autentyczne polskie zoo, które, gdyby napisać, mogłoby się okazać i dramatyczne, i śmieszne. Ale też fascynuje mnie obserwacja gier i kalkulacji czasem cynicznych, czasem wzniosłych. To niezła piaskownica - ta polityka". Poprosiliśmy Kazimierza Kutza o rozszerzenie tej wypowiedzi.<br><br>- Po co to panu? - odpowiedział pytaniem retorycznym senator Kutz. Po chwili milczenia kontynuował jednak. - Nie mam specjalnie nic do dodania. Ja się boję o mój niewyparzony jęzor, że mógłby mówić rzeczy niestosowne. Tym bardziej, że wszystkie rzeczy, które mówię o Senacie, później są w wydrukach. Taki <orig>"hefcik"</> co tydzień dostaję, a na ostatniej stronie są nazwiska