własnymi błędami i nienawiścią świata - Monika. Patrzę ukradkiem na jej stopę, widzę wystające nieznacznie spod przykurzonego brązowego skórzanego paska sandała pomalowane paznokcie i czuję, że liczy się tylko ona. Erotyczna energia, która w żaden sposób nie wydzielała się, gdy paradowały przede mną i wyginały, prężyły i strzelały oczyma te młode pytony, nagle zaczyna rządzić całym moim ciałem. Czuję, jak opuszki palców robią mi się zimne, jak krew z mózgu odpływa w kierunku podbrzusza. Patrzę na nogi Moniki, odciskające się pod lnianymi portkami, skrycie taksuję wzrokiem jej rozpłaszczone na fotelu uda i cała chemia zablokowana przez tyle lat, nieistniejąca, wydawałoby się bez