wiedział tylko, jak zacząć rozmowę na ten temat, żeby blondynka nie klapnęła znowu. W takim stanie kobiety reagują na byle co, szczególnie jeśli chodzi o dzieci.<br>Tymczasem zwlekał, nie wiedząc, jak zacząć, czując też, że właściwie powinien sobie pójść, bo blondynka nagle podbiegła do kuchenki wykrzykując na temat cielęciny i pyz. Zawahał się, nie wiedząc, co zrobić, ruszył już w stronę drzwi, podczas gdy ona wykładała te pyzy na półmisek. I nagle zauważył, że były gotowane na kawałku bielutkiego płótna, owiązanego wokół garnka. Zagapił się na jej ręce, kiedy zdejmowała te pyzy, Boże wielki, robiła to takimi samymi ruchami jak Hela