Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
razem nas przeniesiono do armii "Pomorze". Nie pamięta pani kotyliona w kasynie oficerskim? W karnawale trzydziestego dziewiątego roku? A kto ze mną tańczył mazura?
- Kaziuczek! Małpo ruda! - Zosia rzuciła mu się na szyję. - Kaziuczek! - Ucałowali się serdecznie. - Zawsze było się do kogo przytulić. Ale teraz to z pana potęga!
- A rąbało się twardy las.
- No i proszę... kapitan całą gębą. Co za awans!
- Ale chudziaczek z pani się zrobił. Szczapka. Nic to. Odkarmimy. Tak się ucieszyłem, że na rękach bym panią nosił! Wiesz, Kostek, kto to jest? - zwrócił się do majora. - Najszykowniejsza panna zdaniem całego grodzieńskiego garnizonu! A pamięta pani, jak
razem nas przeniesiono do armii "Pomorze". Nie pamięta pani kotyliona w kasynie oficerskim? W karnawale trzydziestego dziewiątego roku? A kto ze mną tańczył mazura?<br>- Kaziuczek! Małpo ruda! - Zosia rzuciła mu się na szyję. - Kaziuczek! - Ucałowali się serdecznie. - Zawsze było się do kogo przytulić. Ale teraz to z pana potęga!<br>- A rąbało się twardy las.<br>- No i proszę... kapitan całą gębą. Co za awans!<br>- Ale chudziaczek z pani się zrobił. Szczapka. Nic to. Odkarmimy. Tak się ucieszyłem, że na rękach bym panią nosił! Wiesz, Kostek, kto to jest? - zwrócił się do majora. - Najszykowniejsza panna zdaniem całego grodzieńskiego garnizonu! A pamięta pani, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego