człowiek. Człowiek religijny. Był w swych artykułach surowy, czasem uważano, że wręcz krzywdząco, wobec księży, wobec instytucji Kościoła a jednocześnie pełen szacunku, jakiejś opiekuńczej dobroci i... ciekawości wobec spotykanych księży. I byli tacy, co się na Tadeusza śmiertelnie obrażali, ale też byli inni, którzy przychodzili do niego jak do mądrego rabina. Czasem w domu Żychiewiczów spotykałem ich, zwykle młodych, przejętych, wprowadzonych w jakaś intymność wspólnych spraw. Jemu zależało na każdym księdzu. Chciał, żeby księża byli naprawdę dobrymi księżmi. To dlatego tak nas czasem rugał. Ale przecież nie wyłącznie. Polecam przepiękny tekst o księdzu Kurzei, o ks. Eugeniuszu Dąbrowskim. Są zresztą i