przez paryskiego korespondenta "Czasu". W zbiorach archiwalnych Muzeum Adama Mickiewicza w Paryżu zachował się zastanawiający rachunek wystawiony przez dyrektora telegrafu otomańskiego porucznikowi Levalowi. Rachunek dotyczy depeszy telegraficznej wysłanej z Konstantynopola 28 listopada do konsula Prus w Ruszczuk. Wbrew pierwszemu wrażeniu - cóż mógł mieć za sprawę umarły Mickiewicz do konsula pruskiego? - rachunek ten powinien zostać, jak też i został, włączony (przez Władysława Mickiewicza) do archiwum dokumentującego dzieje pośmiertne poety.<br>Argument pierwszy to adres: &lt;gap&gt;. Tam właśnie Mickiewicz umarł i tam też przez z górą miesiąc spoczywały jego zwłoki. Ponadto Leval, wymieniony w rachunku jako nadawca depeszy, działał z polecenia Lévy'ego. Świadczy o tym