Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
masz, nie widzisz, że kradzione? Nie myśl o zapłacie, no, słowo się rzekło, i furmanka pod domem.
- Jak to, zapłacone?
- Jak zapłacone, to zapłacone. Niech ci będzie, że my mamy z Różą stare rachunki, to ci powinno wystarczyć za całe wyjaśnienie.
- Oj, Konstanty, ty coś kręcisz, jakie wy macie stare rachunki, gadaj.
- Spokojnie, wszystko w porządku, no to teraz, chłopie, z krzyża, konia muszę szybko odprowadzić, wziąłem na pół dnia.
Jassmont burknął: - Jakie skomplikowane te wasze wrzosowskie układy.
Konstanty, widząc, jak nieporadnie Jassmont zabiera się do rozładunku, wesoło krzyknął: - Nie tak, za ostro, Janie, bo dostaniesz długich jaj, Róża nie będzie
masz, nie widzisz, że kradzione? Nie myśl o zapłacie, no, słowo się rzekło, i furmanka pod domem.<br>- Jak to, zapłacone? <br>- Jak zapłacone, to zapłacone. Niech ci będzie, że my mamy z Różą stare rachunki, to ci powinno wystarczyć za całe wyjaśnienie.<br>- Oj, Konstanty, ty coś kręcisz, jakie wy macie stare rachunki, gadaj.<br>- Spokojnie, wszystko w porządku, no to teraz, chłopie, z krzyża, konia muszę szybko odprowadzić, wziąłem na pół dnia. <br>Jassmont burknął: - Jakie skomplikowane te wasze wrzosowskie układy.<br>Konstanty, widząc, jak nieporadnie Jassmont zabiera się do rozładunku, wesoło krzyknął: - Nie tak, za ostro, Janie, bo dostaniesz długich jaj, Róża nie będzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego