Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
moje dzieci... Widzę wyraźnie: bogowie nieśmiertelni prowadzą cię za rękę... Przjyjdzie czas, że kiedyś, może za pięćdziesiąt lat, wspomnisz moje słowa...

Mówiła urywanymi, zagadkowymi zdaniami, wywołując ogólną wesołość. Nikt nie przywiązywał wagi do jej wróżb, jeden tylko Sinicyn z poważną miną zapisywał w notesie przepowiednie Natalii Gieorgiewny:

- Wszystkie papiery i rachunki przechowuję w żelaznej kasetce... Za kilka lat zobaczymy, co są warte pani wróżby.

Warżańska naśladując Stiebłową także zaczęła udawać wróżkę. Przytknęła wskazujący palec do czoła i plotła takie głupstwa, że panna Aillot chichotała, jakby ją ktoś łaskotał:

- Laissez donc! - wołała raz po raz - laissez donc! On peut crever de rire
moje dzieci... Widzę wyraźnie: bogowie nieśmiertelni prowadzą cię za rękę... Przjyjdzie czas, że kiedyś, może za pięćdziesiąt lat, wspomnisz moje słowa...<br><br>Mówiła urywanymi, zagadkowymi zdaniami, wywołując ogólną wesołość. Nikt nie przywiązywał wagi do jej wróżb, jeden tylko Sinicyn z poważną miną zapisywał w notesie przepowiednie Natalii Gieorgiewny:<br><br>- Wszystkie papiery i rachunki przechowuję w żelaznej kasetce... Za kilka lat zobaczymy, co są warte pani wróżby.<br><br>Warżańska naśladując Stiebłową także zaczęła udawać wróżkę. Przytknęła wskazujący palec do czoła i plotła takie głupstwa, że panna Aillot chichotała, jakby ją ktoś łaskotał:<br><br>- Laissez donc! - wołała raz po raz - laissez donc! On peut crever de rire
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego