Nakotłowali drutów po ziemi, to jest nic, bom przejście wyrobił, tylko za mną i niech panicz trzyma się mnie za but. Potem jest płot. Tam trzeba po ziemi, we wodzie. Reflechtor tu mgły nie weźmie i posterunki na wieży na nic, ale uważać trzeba, bo chodzą między drutami. Patrolują.<br>"Ach, racja, jest jeszcze druga linia drutów" - przypomina sobie Olo.<br>- Panicz zostanie na sośnie przed drugim płotem. A psów się nie bać, na nie jest sposób... Tu wszystkie wsie wysiedlili, spokój mają, że nie chce im się uważać... - dodaje raptem Ogórek, jakby go chciał uspokoić.<br>Są już na brzegu szerokiej leśnej przecinki