Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Polska
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
wybite zostają szyby. Lecą kamienie, beton, butelki z benzyną. Wywrócone zostają kwietniki, płonie kilka ognisk. Policjanci wewnątrz "lodówy" bronią się rozpaczliwie. Jednego z nich kibice usiłują wyciągnąć na zewnątrz. Ostatecznie ściągają mu z nogi but. Młodzież wlewa do niego benzynę i podpala. "Za śmierć Przemka" - krzyczą rzucając kolejne kamienie.

Kilkadziesiąt radiowozów, trzymanych dotąd w odwodzie, odbija w końcu rannych policjantów. Wystrzeliwują dziesiątki pocisków z gazem łzawiącym.

W ciągu kilku najbliższych godzin młodzież przestanie się ich bać - nauczy się, że granat łzawiący można łatwo zadeptać i że gazu nie można wcierać chusteczką do oka. Póki co wszyscy płaczą. Walki toczą się na
wybite zostają szyby. Lecą kamienie, beton, butelki z benzyną. Wywrócone zostają kwietniki, płonie kilka ognisk. Policjanci wewnątrz &lt;orig&gt;"lodówy"&lt;/&gt; bronią się rozpaczliwie. Jednego z nich kibice usiłują wyciągnąć na zewnątrz. Ostatecznie ściągają mu z nogi but. Młodzież wlewa do niego benzynę i podpala. "Za śmierć Przemka" - krzyczą rzucając kolejne kamienie.<br><br>Kilkadziesiąt radiowozów, trzymanych dotąd w odwodzie, odbija w końcu rannych policjantów. Wystrzeliwują dziesiątki pocisków z gazem łzawiącym.<br><br>W ciągu kilku najbliższych godzin młodzież przestanie się ich bać - nauczy się, że granat łzawiący można łatwo zadeptać i że gazu nie można wcierać chusteczką do oka. Póki co wszyscy płaczą. Walki toczą się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego