Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
stołu i odprawić seder? Otuchy, otuchy.
W drugim liście, pojechała do miasta, oparła czoło o mur płaczu. Dużo myślała o swych kochanych staruszkach. Dlaczego los (pasma tuszu, cenzura). Ale nic. Jeszcze będą razem święcić Sukkot, w tym cała jej nadzieja. Namioty przeniosą i rozbiją w winnicy. Nastanie święto i prawdziwa radość, zatańczą dziewczęta, chłopcy zaśpiewają, a jej kochani staruszkowie patrzeć będą na to, klaskać w dłonie i popijać wino.
Czy mama pamięta jeszcze małą, śmieszną kuczkę z doniczkami w sieni, którą wystawił tam ojciec? Ona nie może zapomnieć. Piękne, drogie wspomnienie dzieciństwa. Życie nasze (cenzura). Więc niech się trzymają ciepło. Całą
stołu i odprawić seder? Otuchy, otuchy.<br>W drugim liście, pojechała do miasta, oparła czoło o mur płaczu. Dużo myślała o swych kochanych staruszkach. Dlaczego los (pasma tuszu, cenzura). Ale nic. Jeszcze będą razem święcić Sukkot, w tym cała jej nadzieja. Namioty przeniosą i rozbiją w winnicy. Nastanie święto i prawdziwa radość, zatańczą dziewczęta, chłopcy zaśpiewają, a jej kochani staruszkowie patrzeć będą na to, klaskać w dłonie i popijać wino.<br>&lt;page nr=127&gt; Czy mama pamięta jeszcze małą, śmieszną kuczkę z doniczkami w sieni, którą wystawił tam ojciec? Ona nie może zapomnieć. Piękne, drogie wspomnienie dzieciństwa. Życie nasze (cenzura). Więc niech się trzymają ciepło. Całą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego