Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 47
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
odwrotu: muszę wyciągnąć 20 milionów miesięcznie, żeby tę gromadę utrzymać. Jestem spóźnionym bardzo ojcem, najmłodsze z moich dzieci ma trzy lata. Ta gromadka jest dla mnie potężnym źródłem energii: muszę wstać o szóstej rano, zrobić im śniadanie, zasuwać cały dzień. One mi siedzą na głowie, słowem - jestem szczęśliwy. To jest raj: człowiek trzymany tak za mordę na pewno nie skapcanieje. Praca i dom są dziś dla mnie najważniejsze - poza tym nic mnie nie interesuje. Wódka przestała mi smakować, kobiety mnie nie interesują, życia towarzyskiego nie prowadzę, w Warszawie żyję jak na emigracji. Tak więc zasuwam i będę zasuwać jeszcze długo.


Grzegorz
odwrotu: muszę wyciągnąć 20 milionów miesięcznie, żeby tę gromadę utrzymać. Jestem spóźnionym bardzo ojcem, najmłodsze z moich dzieci ma trzy lata. Ta gromadka jest dla mnie potężnym źródłem energii: muszę wstać o szóstej rano, zrobić im śniadanie, zasuwać cały dzień. One mi siedzą na głowie, słowem - jestem szczęśliwy. To jest raj: człowiek trzymany tak za mordę na pewno nie skapcanieje. Praca i dom są dziś dla mnie najważniejsze - poza tym nic mnie nie interesuje. Wódka przestała mi smakować, kobiety mnie nie interesują, życia towarzyskiego nie prowadzę, w Warszawie żyję jak na emigracji. Tak więc zasuwam i będę zasuwać jeszcze długo.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;au&gt;Grzegorz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego