i chociaż początkowo odnosiliśmy się doń z nieufnością, przekonaliśmy się wkrótce, że nie jest śkarżypytą i nie sprzeda kolegi za łyżkę soczewicy.<br><br><gap reason="sampling"><br><br>Nie przedrzeźniaj mnie, smarkaczu - gniewała się matka. - Masz wstrętny charakter. Doprawdy, nie wiem, w kogo się wrodziłeś!<br><br>I nie odzywała się do mnie przez parę godzin.<br><br>Oreszkiewicz co rano wyruszał z odkurzaczem na miasto, a po południu chodził ze mną na przechadzki albo do kinematografu. Był to poczciwy młody człowiek, dosyć ograniczony. Moje towarzystwo najwidoczniej mu dogadzało, mnie zaś schlebiało to, że traktuje mnie jak rówieśnika. Brat jego był tenorem w operze, dawał mu piętnaście rubli miesięcznie, ale utrzymywał