Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
nagle oburzył się Kuryłło i. przybrał swoją dumną postawę. Zadarł do góry głowę i wyprężył pierś. Jestem wolnym człowiekiem. Nie brałem z wami ślubu. Mogę od was odejść, kiedy mi się żywnie podoba .
Przez was pogryzły mnie osy, zamknęliście mnie w grobowcu, mam was dosyć.
- Pan Fryderyk sądził... - zacząłem. I raptem dostrzegłem, że w panu Kurylle nastąpiła gwałtowna przemiana. Opuścił głowę, zgarbił się, zmalał, skurczył.
- Właśnie przez niego uciekam. To straszny człowiek. On nas wszystkich zamierza wystrychnąć na dudków.
- Co takiego? Ma pan jakieś podstawy, aby tak mówić?
- Czy pan jest ślepy? Czy pan nie widzi, że to nie żaden fabrykant
nagle oburzył się Kuryłło i. przybrał swoją dumną postawę. Zadarł do góry głowę i wyprężył pierś. Jestem wolnym człowiekiem. Nie brałem z wami ślubu. Mogę od was odejść, kiedy mi się żywnie podoba &lt;page nr=144&gt;.<br> Przez was pogryzły mnie osy, zamknęliście mnie w grobowcu, mam was dosyć.<br>- Pan Fryderyk sądził... - zacząłem. I raptem dostrzegłem, że w panu Kurylle nastąpiła gwałtowna przemiana. Opuścił głowę, zgarbił się, zmalał, skurczył.<br>- Właśnie przez niego uciekam. To straszny człowiek. On nas wszystkich zamierza wystrychnąć na dudków.<br>- Co takiego? Ma pan jakieś podstawy, aby tak mówić?<br>- Czy pan jest ślepy? Czy pan nie widzi, że to nie żaden fabrykant
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego