iść lepiej...<br>- Eee, jak oni nastaną, maszyny będą krowy paść.<br>- Maszyny?<br>- No.<br>- Maszyna krowę zawróci, ale jak będzie krzyczeć na krowy?<br>- Durny. Maszyna wszystko potrafi.<br>- Ale to pewnie tylko dla panów.<br>- Dla wszystkich. Nawet dla prostych.<br>- Żeby ciebie wilcy, jej Bohu - szepnął porażony Salisz.<br>- No to ja już lecę - rzekł raptownie Polek. I korzystając z chwilowej a słodkiej zadumy pastucha, szybko puścił się skroś łąk w kierunku Puszkarni. Pędził co sił w obawie, że Salisz się rozmyśli, że zawoła go z powrotem. Dopiero kiedy minął dębniak, posępny i cienisty, zwolnił trochę, aby zaczerpnąć oddechu. Za drucianą siatką, pomiędzy błękitnymi świerkami, leżał