śmierć trzech braci, że ktoś tam zaczyna śpiewać tęsknie białoruską mową.<br>Wisia słucha, oparła się łokciem na kwiatach. Polkowi zasycha nagle w gardle.<br>- Jeśli zostanie tak do pierwszego dzwonu cerkiewnego, wyjdę tam i wszystko jej opowiem - mówi Polek normalnym głosem, jakby informował drzewa pobliskie o swej decyzji.<br>Wisia obejrzała się raptownie. Dotknęła wzrokiem ścieżki gliniastej a zeschniętej, kępy bzów, potem długo patrzyła na dom obejmowany od dołu zimnym wieczornym cieniem.<br>Polek ciasno przywarł do drzewa. Zdawało mu się, że słyszy szybkie, dudniące bicie serca jarzębiny.<br>Dziewczynka wstała, poprawiła włosy i wstążkę czerwoną, przesyconą słońcem jak krwią, szybciutko podskakując na jednej nodze