Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
Bronku, ale to chyba głupi pomysł. Każdy lubi dostać dobrą zapłatę za dobrą robotę. Dzieciak tak samo.
- Patrz pani, i takie świadectwo zostawiła na oknie, pozwijane! Jakby jej na nim w ogóle nie zależało! - dziwił się woźny. - Jeszcze jej powiedziałem: - Idź, pokaż matce świadectwo! - to spojrzała na mnie jak na raroga.


Pani Klimasowa obejrzała świadectwo z bliska i uderzyła w dłonie:
- No, ja się jej nie dziwię! Patrz pan, panie Bronku. Jedwabińska. To musi być córka tej profesorki, co umarła zeszłego roku.
Pan Jankowiak struchlał.
- Nie!
- Ano, chyba tak. Jeszcze pamiętam, jak mi bidula mówiła, że córka będzie zdawała do naszej
Bronku, ale to chyba głupi pomysł. Każdy lubi dostać dobrą zapłatę za dobrą robotę. Dzieciak tak samo.<br>- Patrz pani, i takie świadectwo zostawiła na oknie, pozwijane! Jakby jej na nim w ogóle nie zależało! - dziwił się woźny. - Jeszcze jej powiedziałem: - Idź, pokaż matce świadectwo! - to spojrzała na mnie jak na raroga.<br><br>&lt;page nr=34&gt;<br>Pani Klimasowa obejrzała świadectwo z bliska i uderzyła w dłonie:<br>- No, ja się jej nie dziwię! Patrz pan, panie Bronku. Jedwabińska. To musi być córka tej profesorki, co umarła zeszłego roku.<br>Pan Jankowiak struchlał.<br>- Nie!<br>- Ano, chyba tak. Jeszcze pamiętam, jak mi bidula mówiła, że córka będzie zdawała do naszej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego