wrażenia świetlne, cienie i błyski, nic więcej. Dlatego tyle lat ciążył nad jej wyobraźnią uduchowiony i młodziutki ksiądz Wojda, a gdy się okazał tylko mężczyzną jak każdy inny, może nawet jeszcze gorszy skąd miała wiedzieć, skoro był jej pierwszym mężczyzną przeżyła straszne chwile, kiedy wszystko w niej, zdawało się, spłonęło raz na zawsze.<br>Nie, żaden z tych, co się kręcili przy kuchni, nie mógł jej przypaść do serca, które bluźni i pragnie samo nie wiedząc czego.<br>Jedynie rozmowa z Ignacem dobrze jej robiła. Bo Ignac, brzydal, smarkacz, o parę lat młodszy od niej, Ignac Wawruszko, czeladnik szewski, kruchy, ułomny - żył przyszłym życiem, sprawiedliwością