Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
nogi na migające czarne i białe płytki. Szedł po nich na przełaj, nie bacząc na zasady gry.
Proboszcz pojechał do chorego. Gerta nalewała kawę i udawała, że nie widzi, jak bardzo profesorowi smakują jajka na miękko, jak bawi go strącanie do rumianego krateru okruchów masła, potrząsanie pieprzniczką... i jak kromki razowego chleba znikają jedna po drugiej.
Patrzy Hans na Gertę, wzruszony rodzinnością jej gestów. "Jej bukiecik czy Zofii?" Wróciła z dzbankiem świeżej kawy. Dolewa.

- Frau Gerta... Mój pobyt ma się ku końcowi... Co by mi pani radziła jeszcze zobaczyć?
Gerta postawi naczynie na stole. Spojrzy na niego. "Nie urazić go. Ale
nogi na migające czarne i białe płytki. Szedł po nich na przełaj, nie bacząc na zasady gry. <br>Proboszcz pojechał do chorego. Gerta nalewała kawę i udawała, że nie widzi, jak bardzo profesorowi smakują jajka na miękko, jak bawi go strącanie do rumianego krateru okruchów masła, potrząsanie pieprzniczką... i jak kromki razowego chleba znikają jedna po drugiej. <br>Patrzy Hans na Gertę, wzruszony rodzinnością jej gestów. "Jej bukiecik czy Zofii?" Wróciła z dzbankiem świeżej kawy. Dolewa. <br><br>- Frau Gerta... Mój pobyt ma się ku końcowi... Co by mi pani radziła jeszcze zobaczyć? <br>Gerta postawi naczynie na stole. Spojrzy na niego. "Nie urazić go. Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego