Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
rąk i oczu,
I oczom mym na przekór, za oknem, na widoczu
Jawi swą twarz wychudłą.

Patrzy przez szybę na mnie, a z szyby ku mnie płynie
Ręka o sześciu palcach,
I właśnie szóstym palcem gra mi starego walca
Na tępej mandolinie.

Znam to wyzwanie chytre, wiem jak te dźwięki rdzawe
Skostniałych uszu dotkną -
Omdlewa wola moja, muszę otworzyć okno
W tę noc i w tę kurzawę.

Wytężam słuch w ciemności, by głos, co mnie dolata,
Przeszył zdrętwiałe kości -
Już od dwunastu ocknień przebywam w samotności
Bez wieści z mego świata.

A głos mnie nęka, nęci: "Obudź się, wyjdź z chaosu
rąk i oczu,<br>I oczom mym na przekór, za oknem, na widoczu<br> Jawi swą twarz wychudłą.<br><br>Patrzy przez szybę na mnie, a z szyby ku mnie płynie<br> Ręka o sześciu palcach,<br>I właśnie szóstym palcem gra mi starego walca<br> Na tępej mandolinie.<br><br>Znam to wyzwanie chytre, wiem jak te dźwięki rdzawe<br> Skostniałych uszu dotkną -<br>Omdlewa wola moja, muszę otworzyć okno<br> W tę noc i w tę kurzawę.<br><br>Wytężam słuch w ciemności, by głos, co mnie dolata,<br> Przeszył zdrętwiałe kości -<br>Już od dwunastu ocknień przebywam w samotności<br> Bez wieści z mego świata.<br><br>A głos mnie nęka, nęci: "Obudź się, wyjdź z chaosu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego