Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
istotnej informacji mieszał się z konwencjonalnym smutkiem. - Zaprosiłem pana, bo chodzi o uroczystości pogrzebowe. Tu, w kraju. Załatwiliśmy... Jego Świątobliwość wie, że odchodzi, załatwiliśmy, że jego serce spocznie na Wawelu.
Usta biskupa nie przerywały dziwacznych drgawek. Niczym tłusty królik przeżuwał to, co przed chwilą powiedział. A ja byłem zdumiony swoją reakcją. Najpierw nadeszło wyostrzenie zmysłów. Usłyszałem odległe gruchanie gołębi, potem szum wody w rurach, wreszcie stwierdziłem, że w gabinecie jest stanowczo za dużo kurzu. Powietrze rozdzieliło się na poszczególne składniki: unoszący się pył, aromat kawy, igiełki lodu nierozpuszczone przez wściekle grzejące kaloryfery. Czułem całe wczesnowiosenne zmęczenie, lekki, niezdrowy pot i subtelny
istotnej informacji mieszał się z konwencjonalnym smutkiem. - Zaprosiłem pana, bo chodzi o uroczystości pogrzebowe. Tu, w kraju. Załatwiliśmy... Jego Świątobliwość wie, że odchodzi, załatwiliśmy, że jego serce spocznie na Wawelu. <br>Usta biskupa nie przerywały dziwacznych drgawek. Niczym tłusty królik przeżuwał to, co przed chwilą powiedział. A ja byłem zdumiony swoją reakcją. Najpierw nadeszło wyostrzenie zmysłów. Usłyszałem odległe gruchanie gołębi, potem szum wody w rurach, wreszcie stwierdziłem, że w gabinecie jest stanowczo za dużo kurzu. Powietrze rozdzieliło się na poszczególne składniki: unoszący się pył, aromat kawy, igiełki lodu nierozpuszczone przez wściekle grzejące kaloryfery. Czułem całe wczesnowiosenne zmęczenie, lekki, niezdrowy pot i subtelny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego