sformułowanie wydaje się całkowicie do przyjęcia, ale wówczas samo pojęcie wolności negatywnej staje się zbędne. Zbędne w szczególności staje się określenie wolności jako wolności negatywnej, bowiem wolność jest albo wartością samą w sobie, a wówczas nie może być określana mianem negatywnej, albo jest nie tyle wartością, ile stanem lub warunkiem realizacji innych wartości, a wobec tego tym bardziej nie jest negatywna ani pozytywna, lecz jedynie instrumentalna. Pytanie, na które zresztą nie mam zamiaru odpowiadać - bowiem prowadzi ono raczej do nudnych sporów semantycznych niż do ważnych sporów o rzeczywistość - dotyczy tego, czy wolność pojmowaną jako <foreign lang="eng">opportunity</>, czyli jako szansę, można w ogóle