Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
twoich rodziców. Dali mi recepty na jakieś leki dla twojego ojca, których nie mogą dostać w Z. Prosili, żebyś popatrzyła w warszawskich aptekach, bo pewnie są lepiej zaopatrzone. Słuchaj, Beata. Ja będę jeszcze tutaj piętnaście minut, więc gdybyś zdążyła w tym czasie, to przybiegnij, a od razu dałabym ci te recepty. Z tym, że jak przyjedzie autobus, to muszę jechać, bo za pół godziny mam zajęcia i nie mogę na ciebie czekać. Pospiesz się, od ciebie to przecież chwila.
- "To rzeczywiście chwila" - pomyślała Beata i szybko wybiegła z kuchni. Chyba właśnie na to podświadomie czekała. Dorota! Ona na pewno coś doradzi
twoich rodziców. Dali mi recepty na jakieś leki dla twojego ojca, których nie mogą dostać w Z. Prosili, żebyś popatrzyła w warszawskich aptekach, bo pewnie są lepiej zaopatrzone. Słuchaj, Beata. Ja będę jeszcze tutaj piętnaście minut, więc gdybyś zdążyła w tym czasie, to przybiegnij, a od razu dałabym ci te recepty. Z tym, że jak przyjedzie autobus, to muszę jechać, bo za pół godziny mam zajęcia i nie mogę na ciebie czekać. Pospiesz się, od ciebie to przecież chwila.&lt;/&gt;<br>- &lt;q&gt;"To rzeczywiście chwila"&lt;/&gt; - pomyślała Beata i szybko wybiegła z kuchni. Chyba właśnie na to podświadomie czekała. Dorota! Ona na pewno coś doradzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego