i zwiększenia roli władz stanowych, które były bardziej podatne na naciski biznesu. Był także zwolennikiem wydzierżawiania biznesowi ziem federalnych celem wydobywania surowców, co często prowadziło do zniszczenia środowiska naturalnego. Wolał, by Kongres upoważnił prezydenta do wydzielania ziem podlegających ochronie.<br>Taft coraz bardziej odchodził od polityki Roosevelta, co poróżniło go z reformatorskim skrzydłem Partii Republikańskiej i tymi siłami w społeczeństwie, które określały się jako postępowe (progressive). Roosevelt też był obrażony na Tafta za to, że mimo przyrzeczeń kontynuacji jego polityki, zmienił jej kurs. Po powrocie z podróży w 1910 r. Roosevelt odmówił złożenia wizyty w Białym Domu. Oświadczył także, że nie poprze