decyzję podjął, trudno mi wytłumaczyć. Nie był człowiekiem praktykującym, jeżeli w ogóle - wierzącym. Z katolicyzmem "formalnie" zerwał, jako, że był to jedyny możliwy wówczas sposób przeprowadzenia rozwodu. Podobnie zresztą postąpił Żeromski i to sprawiło, że obaj od lat sąsiadują ze sobą na pięknym, "kameralnym" można by rzec, cmentarzu obrządku ewangelicko-reformowanego, u zbiegu ulic Młynarskiej i Żytniej. Do kościoła ojciec nie chodził w ogóle, jak już wspomniałem, ani - dawnego ani - nowego wyznania. A przecież nie tylko siostra ukończyła ową katolicką, zakonną Zbylitowską Górę (co sobie zresztą bardzo chwaliła) z językiem wykładowym francuskim, ale i ja miałem odbyć studia średnie w słynnym