Guys. To były<br>"katakumby", w których przetrwał rysunek, mówię katakumby, bo choć<br>oglądaliśmy je wszyscy w milionach gazet, ale ciesząc się nimi, jakże<br>rzadko zwracaliśmy uwagę na ich artystyczne zalety, nieraz najwyższej<br>klasy - a więc nie widzieliśmy ich prawdziwie. (Ten temat należałoby<br>szerzej przestudiować i rozwinąć).<br> Jeżeli zaś chodzi o reklamę, o afisz, nie chciałbym pominąć moich<br>wspomnień z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych w Paryżu, które były<br>okresem wyjątkowym we Francji dla tego dzieła sztuki. Że wymienię<br>chociażby tylko Savignaca. Jego wielkie afisze karykaturalne dziś utonęły w morzu<br>ogromnych, kolorowych reklam-fotografii, do tego jeszcze zapchanych<br>fatalnym liternictwem, bez cienia inwencji artystycznej