ogóle, był do przyjęcia dla umysłów, które oddaliły się niezmiernie od troski o Duszę Świata, Absolut, Ormuzda i Arymana.<br> Czy jednak cena, jaką zapłacić przyszło za odwrót od ducha modernizmu, nie była aż nadto wysoka? To, co ku niemu popychało, ta chciwość, ten niepokój są czegoś warte, jeżeli w ogóle religia ma być czegoś warta. Jeżeli ktoś nie zgadza się ze Zdziechowskim, że tylko głos wewnętrzny, na przekór wszystkiemu co wiemy o świecie, uchyla bramy niebios, nie znaczy to jeszcze, że ów głos wewnętrzny da się zastąpić sylogizmami udowadniającymi konieczność istnienia Boga. A bądź co bądź moderniści i ich sympatycy, jak