krzyżują" na kole, u Oramusa mesjasz może być żywym drzewem, ale żaden z nich nie kwestionuje kategorii męczeństwa-odkupienia. U Baranieckiego, Wolskiego, Janusza, Dukaja także mamy dwoistą postać świata, metafizyczne dobro i zło oraz walkę między nimi. Wszystko to jest grą wyobraźni, literacką fantastyczną ekstrapolacją ducha i litery Biblii (także religii Wschodu, jak w przypadku częściowo Baranieckiego i zwłaszcza "XXI rozdziału księgi Fu" Suligi - 1986). W żadnym z tych utworów nie można się dopatrzeć ateistycznego manifestu. Przeciwnie.<br>Czy to znaczy, że winien siąść do tych tekstów Teolog? Nie sądzę, nie znajdzie tam niczego, czego przedtem nie wiedział. Zwłaszcza że miejsca przy