od biegu i taszczenia tego czarnego parasola, widać było, że jest oddany zajęciu przewodnika turystyczno-krajoznawczego.<br>- Zaraz, co jest? - zawołał jakiś indywidualny turysta, kiedy grupa z PTTK pracując rękami przeciskała się na statek. - Dwie godziny czekam!<br>Jednak dramatyzm położenia szybko wyleczył go z urazy i nastroił do walki, oto bowiem remontowanym nabrzeżem, którego miasto nie zdołało naprawić na długi weekend, akurat ścieżką wyraźnie oznaczoną "przejścia nie ma", w kierunku Marzanny ścigały się kolejne grupy spragnionych rejsu po Wiśle.<br>Na pokładzie statku na <orig>długoweekendowych</> czekały następujące atrakcje: widok Kazimierza z rzeki, spojrzenie na niedaleką wieś Mięćmierz, o której wiadomo, że ma tu