Wallenroda (1990), znajdujemy przebogaty materiał, świadczący o poważnych zastrzeżeniach, jakie jego postawa moralna wywoływała zarówno w publicystyce i poezji Wielkiej Emigracji, jak i wśród kolejnych pokoleń późniejszych krytyków. Na długo przedtem, zanim Iwan Franko nazwał Mickiewicza właśnie z powodu tego poematu "poetą zdrady", Juliusz Słowacki, chwaląc w Beniowskim bezkompromisowe potępienie renegatów w okresie konfederacji barskiej i insurekcji 1794 roku, pisał:<br> <q>Nie znano jeszcze wówczas Wallenroda I kończył jak pies, kto zdradą zaczynał.</><br>Powołując się na losy bohatera poematu, podkreślano, że wszystkim prawdziwym jego naśladowcom grozi moralna klęska.<br><page nr=281> Nie wolno bowiem szczytnych narodowych celów realizować nagannymi etycznie środkami. Towarzyszyło temu stałe przypominanie