Jaskiernia bywał gościem Ciesielskiego w Rzeszowie, wspierał go też finansowo. Min. Jaskiernia spotkał się z sędziami, prezesami sądów, dziekanami Rady Adwokackiej, wypił kawę u wojewody. Pominął jedynie Prokuraturę Wojewódzką, urzędującą w tym samym budynku co sąd (a nawet na tym samym piętrze, gdzie obradowali sędziowie). W środowisku afront odebrano jako reperkusję sprawy immunitetu. - Z dochodzenia, które toczyło się normalnym trybem, poseł ukręcił aferę polityczną - mówią prokuratorzy. - A przecież, żeby ustalić okoliczności, które inaczej nie dadzą się stwierdzić, trzeba przesłuchać Ciesielskiego - wyjaśnia J. Jarosiewicz, prokurator wojewódzki. W lokalnej telewizji, zapytany o sprawę immunitetu posła Ciesielskiego, oświadczył: - Przecież to nie ja rozpatruję. Bardzo