Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
godzin, a przede wszystkim to, że moi instruktorzy latali ze mną w trudnych warunkach i pokazali mi, co się wtedy robi. Usiadłem po prostu na polance w najbliższym sadzie.
- A szczęście?
- Jakoś - odpukać - dopisuje. Ale chyba głównie dlatego, że nie przekraczam nigdy granicy bezpieczeństwa. Mój pierwszy instruktor nauczył mnie wielkiego respektu wobec samolotu oraz dużej pokory wobec
zasad lotniczych, które są krwią pisane, bo ktoś za nie zapłacił życiem. Bez tego nie wolno latać.
- Pana żona nie boi się latać?
- Bardzo się boi. Ale próbowała i mam nadzieję, że spróbuje po raz kolejny. Na razie tylko pogodziła się z moją pasją
godzin, a przede wszystkim to, że moi instruktorzy latali ze mną w trudnych warunkach i pokazali mi, co się wtedy robi. Usiadłem po prostu na polance w najbliższym sadzie.<br> - A szczęście?<br>- Jakoś - odpukać - dopisuje. Ale chyba głównie dlatego, że nie przekraczam nigdy granicy bezpieczeństwa. Mój pierwszy instruktor nauczył mnie wielkiego respektu wobec samolotu oraz dużej pokory wobec <br>zasad lotniczych, które są krwią pisane, bo ktoś za nie zapłacił życiem. Bez tego nie wolno latać.<br>- Pana żona nie boi się latać? <br>- Bardzo się boi. Ale próbowała i mam nadzieję, że spróbuje po raz kolejny. Na razie tylko pogodziła się z moją pasją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego