lepiej, niż później na probostwie, bo zarówno te siostry, jak też i wszystkie okoliczne "panie z towarzystwa", a także mające pretensje, żeby się do nich zaliczać, bardzo o niego dbały. Ksiądz właśnie w czasie wyjazdu matki, chodził już po kolędzie i dotarł do domu Misiorów. Przyjmowany z wielkim staraniem i rewerencją, poświęcił najpierw absolutnie wszystko, co się dało, potem usiadł do stołu w dużym pokoju, porozmawiał też łaskawie z Agnusem i zalecił mu modlić się. Angus akurat robił to i tak, aż nadmiernie; zarówno u siebie w pokoju, jak i chodząc co dzień do kaplicy.<br>Pomimo mrozu spacer do kaplicy był