siebie uprzednio nie potępi. We wczesnej młodości Meyer zbyt często był potępiany, żeby nie zachować wobec tego postawy obronnej, nie zdystansować się, by się na to nie uodpornić. <br>To dziwne, że nieistotny dla ludzkości proces, owa zmiana, jaka się we mnie dokonała, mógł mieć takie znaczenie dla innych, wywołać taki rezonans, okazało się, że żadne postanowienie nie było jedynie moim postanowieniem, ani jeden krok nie był już tylko moim krokiem, każdy ruch natychmiast pociągał za sobą następne, i tego właśnie nie mogli mi później wybaczyć, nie chodziło bowiem o to, że uwiodłem kobiety, które miały swoich mężczyzn, a nawet rodziny, ale