Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
porośniętymi niskim lasem. Nie był to, wbrew oczekiwaniom, jeden dom, ale nie można też było nazwać wsią tych niewielu budynków rozrzuconych na ograniczonej przestrzeni, tonących w kwiatach i miłych dla oka ozdobach. Od razu stwierdziłem, że jest w nich coś dziwnego, choć nie umiałem określić co. Zbyt ubogie na letnią rezydencję dostojnika, nie wyglądały też na zabudowania gospodarskie. Zastanawiający był całkowity brak jakichkolwiek ogrodzeń, bo nie można było traktować poważnie darniowego wału, otaczającego posiadłość. Sięgał kolan i nie zatrzymałby nawet zdecydowanego królika, a co dopiero złoczyńcę?
Moneta poprowadził nas między zabudowaniami. Mijaliśmy bawiące się dzieci i dorosłych zajętych rozmaitymi pracami. Po
porośniętymi niskim lasem. Nie był to, wbrew oczekiwaniom, jeden dom, ale nie można też było nazwać wsią tych niewielu budynków rozrzuconych na ograniczonej przestrzeni, tonących w kwiatach i miłych dla oka ozdobach. Od razu stwierdziłem, że jest w nich coś dziwnego, choć nie umiałem określić co. Zbyt ubogie na letnią rezydencję dostojnika, nie wyglądały też na zabudowania gospodarskie. Zastanawiający był całkowity brak jakichkolwiek ogrodzeń, bo nie można było traktować poważnie darniowego wału, otaczającego posiadłość. Sięgał kolan i nie zatrzymałby nawet zdecydowanego królika, a co dopiero złoczyńcę?<br>Moneta poprowadził nas między zabudowaniami. Mijaliśmy bawiące się dzieci i dorosłych zajętych rozmaitymi pracami. Po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego