Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o rodzinie, opowiadanie dowcipów
Rok powstania: 2001
ratować komuś życie, tonącemu. Znaczy, nie, raz w Niemczech. Chłopaka chciałam ratować. Chłopaka szczuplutkiego w ogóle, malutkiego, ale tak się mnie złapał, że niewiele brakowało, żebyśmy się razem utopili.
No, no pewnie.
No. Z tym że ja potem się jeszcze długo spotykałam z nim jako z kolegą właśnie i jego rodzice też byli mi bardzo wdzięczni. Bo praktycznie gdybym ja mu wtedy właśnie nie pomogła, to to chłopak by dzisiaj nie żył w ogóle. Chłopak, no teraz już mężczyzna, prawda.
No naturalnie, że tak.
Ale pływak ze mnie słaby, tak że raczej...
Nie no ja pływałem i krytą żabką, i crowlem
ratować komuś &lt;vocal desc="yyy"&gt; życie, tonącemu. Znaczy, nie, raz w Niemczech. Chłopaka chciałam ratować. Chłopaka szczuplutkiego w ogóle, malutkiego, ale tak się mnie złapał, że niewiele brakowało, żebyśmy się razem utopili.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;No, no pewnie.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;No. Z tym że ja potem się jeszcze &lt;vocal desc="yyy"&gt; długo spotykałam z nim jako z kolegą właśnie i jego rodzice też byli mi bardzo wdzięczni. Bo praktycznie gdybym ja mu wtedy właśnie nie pomogła, to to chłopak by dzisiaj nie żył w ogóle. Chłopak, no teraz już mężczyzna, prawda.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;No naturalnie, że tak.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Ale pływak ze mnie słaby, tak że raczej...&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Nie no ja pływałem i krytą żabką, i crowlem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego