ratować komuś <vocal desc="yyy"> życie, tonącemu. Znaczy, nie, raz w Niemczech. Chłopaka chciałam ratować. Chłopaka szczuplutkiego w ogóle, malutkiego, ale tak się mnie złapał, że niewiele brakowało, żebyśmy się razem utopili.</><br><who1>No, no pewnie.</><br><who2>No. Z tym że ja potem się jeszcze <vocal desc="yyy"> długo spotykałam z nim jako z kolegą właśnie i jego rodzice też byli mi bardzo wdzięczni. Bo praktycznie gdybym ja mu wtedy właśnie nie pomogła, to to chłopak by dzisiaj nie żył w ogóle. Chłopak, no teraz już mężczyzna, prawda.</><br><who1>No naturalnie, że tak.</><br><who2>Ale pływak ze mnie słaby, tak że raczej...</><br><who1>Nie no ja pływałem i krytą żabką, i crowlem