zbrodni. Nie znam ludzi, którzy scenę finałową oglądali z przyjemnością, choć pewnie są i tacy.<br><br><tit1>Rozum i emocje</><br>Polskie prawo wykonawcze nie przewidywało przy egzekucji obecności sędziego, co mogłoby zwiększać poczucie jego odpowiedzialności za wyrok. Ale też nie dopuszczało, aby z egzekucji, jak w Ameryce, robić makabryczne widowisko z udziałem rodziny i dziennikarzy.<br>Zanim wprowadzono moratorium na wykonywanie kary śmierci, tajemnicę ostatnich minut "<q>tryumfu sprawiedliwości</>" dzielili między siebie - oprócz wykonawcy wyroku - prokurator, naczelnik więzienia i lekarz, do których na życzenie skazańca, mogli dołączyć duchowny i obrońca.<br>Kto brał kiedykolwiek udział w egzekucji, nie chce o tym mówić. Jakkolwiek nazwać wykonanie wyroku