Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
By zobaczyć je do cna - ze świateł korzysta.

Bada światłem, a sprawdza umówionym cieniem,
Falując aż do brzegu podwodnym spojrzeniem.

Ale to - nie spojrzenie! To raczej - spojrzystość,
Co nie może tam dotrzeć, gdzie łka rzeczywistość.

Ślepym srebrem zaledwo spojrzyścieje w światy.
Srebru śni się, że szumi i polewa kwiaty.

Woda roi, że mgły się za ręce w blask wiodą,
Lecz ciał zlękłych nie widzi. Co począć z tą wodą?

Okna twoje - otwarte. Sny oczu nie strzegą,
A ty na mnie nie patrzysz. Dlaczego, dlaczego?



W LESIE

Tyle w gęstwinie cisz błądzi i tyle
Słoneczniejących między pniami czasów,
Że nasilone barwami motyle
By zobaczyć je do cna - ze świateł korzysta.<br><br>Bada światłem, a sprawdza umówionym cieniem,<br>Falując aż do brzegu podwodnym spojrzeniem.<br><br>Ale to - nie spojrzenie! To raczej - spojrzystość,<br>Co nie może tam dotrzeć, gdzie łka rzeczywistość.<br><br>Ślepym srebrem zaledwo spojrzyścieje w światy.<br>Srebru śni się, że szumi i polewa kwiaty.<br><br>Woda roi, że mgły się za ręce w blask wiodą,<br>Lecz ciał zlękłych nie widzi. Co począć z tą wodą?<br><br>Okna twoje - otwarte. Sny oczu nie strzegą,<br>A ty na mnie nie patrzysz. Dlaczego, dlaczego?&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;W LESIE&lt;/&gt;<br><br>Tyle w gęstwinie cisz błądzi i tyle<br>Słoneczniejących między pniami czasów,<br>Że nasilone barwami motyle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego