Że niby tak a tak.<br><br>Że jestem nią olśniony,<br>Że takiej pragnę żony,<br>Że jestem Szaławiła,<br>Że gdyby się zgodziła,<br>Niech skreśli kilka słów,<br>Lub powie: "Bywaj zdrów."<br><br>Zrzuciła tedy liścik,<br>Że na nic cały wyścig<br>Młodzieży i rycerzy,<br>Gdyż ją uwięził w wieży<br>Jej ojczym bardzo zły,<br>Więc tylko roni łzy.<br><br>Mnie, wiecie, nic nie wstrzyma,<br>Przychodzę do ojczyma,<br>Powiadam: "Mości książę,<br>Z daleka tutaj dążę,<br>By pasierbicy twej<br>Nieść ulgę w doli złej!"<br><br>A książę jak nie wrzaśnie:<br>"Stu takich było właśnie,<br>Znam was, obieżyświatów,<br>Uciekaj, do stu katów,<br>A panna - wierzyć chciej,<br>Zostanie w wieży tej!"<br><br>Złość mnie