Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
woda w jeziorze. Wszystko zaczęło tonąć w tej wodzie - porucznik Łada, bojcy w burych szynelach, oficer bez twarzy. Ranny. Jeszcze słyszałem strzały, jak trzaski podłogi lub cykanie świerszczy. Coraz dalsze i cichsze. Aż wszystko znikło.
Później tylko przez chwilę widziałem porucznika Ładę. Był już sam - klęczał nad rowem przydrożnym. Naokoło rosły kaczeńce - porucznik pił wodę nabierając w złożone dłonie. Widziałem, jak woda przecieka przez palce, płynie po brodzie, na podarty mundur. Odjął ręce od twarzy i wtedy zobaczyłem krople na brwiach i rzęsach.
A potem odjechał wozem zaprzężonym w dropiatego konia. Woźnicą był pan Chrystek. Nad karkiem konia zakołysała się duha
woda w jeziorze. Wszystko zaczęło tonąć w tej wodzie - porucznik Łada, bojcy w burych szynelach, oficer bez twarzy. Ranny. Jeszcze słyszałem strzały, jak trzaski podłogi lub cykanie świerszczy. Coraz dalsze i cichsze. Aż wszystko znikło.<br>Później tylko przez chwilę widziałem porucznika Ładę. Był już sam - klęczał nad rowem przydrożnym. Naokoło rosły kaczeńce - porucznik pił wodę nabierając w złożone dłonie. Widziałem, jak woda przecieka przez palce, płynie po brodzie, na podarty mundur. Odjął ręce od twarzy i wtedy zobaczyłem krople na brwiach i rzęsach.<br>A potem odjechał wozem zaprzężonym w dropiatego konia. Woźnicą był pan Chrystek. Nad karkiem konia zakołysała się duha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego