ogarniał mnie śmiech i sam nie wiem dlaczego.<br>Dopiero po tygodniu wszystko się wyjaśniło. Otóż tego śledzia nie znaleźli, chociaż szukali go przez pół, a może i przez całą noc. Sprawa okazała się zawiła, ale i zwykła zarazem. Sublokator, który dawniej mieszkał u nas, zostawił pod łóżkiem pewne rzeczy od roweru, jak koło, ramę i oponę. I właśnie tam śledź wpadł i zaplątał się w tej oponie. Kiedy go wyjąłem stamtąd był suchy jak wiór, i wydawało mi się, że uśmiechał się do nas, albo śmiał się z nas i z naszych gości.<br> <au>Leszek Płażewski </au></div><page nr=15><br><br> <div><tit>DNI OŚWIATY, KSIĄŻKI I PRASY</tit><br><br><tit>DZIECKO