nie potrafię dobrać<br>Barwy do barwy, dźwięku do dźwięku... Żegnajcie,<br>Dawne igraszki moje mistrzowsko-dziecinne,<br>Asonanse, podobne pustym łamigłówkom,<br>Układanym w beztroskim pocie czoła... Dzisiaj,<br>Rytmie, prowadź ty jeden tęskniącą myśl moją<br>Równym krokiem pod ramię. Wojennie i twardo,<br>Aż do chwili Powrotu.</><br><br><div1><tit1>ROK PRACY SERCA</><br><br>Mija rok, który wagą równa się z wiekami...<br>Od warszawskiego września, aż po zimny, mglisty,<br>Wyczekujący sierpień - był on jednym pasmem<br>Wzruszeń nad ludzką miarę. Kochałam w tym czasie<br>Kolejno poznawane przyjazne narody,<br>Jak dawniej kochać mogłam poszczególnych ludzi.<br>O serce opętane niezwykłością zdarzeń!<br>Jak bogini schylona nad ziemią, zaznałam<br>Niepojętej rozkoszy miłowania plemion,<br>Wzruszania się