z Zachodu nadpłynęły lepsze wieści, od których odtajały i dusze, i myśli. Więc najpierw ktoś nieznany tajemniczą drogą przywiózł mi pierwszy, upragniony list. List ten, pisany na skrawku papieru, skręcony w kulkę i schowany za cholewę, nie mógł zawierać dużo wiadomości, lecz wystarczała jedna, najważniejsza, kojąca niepokój i troskę.<br>A równocześnie z tym słowem otuchy przyszła skądś wiadomość, że wojska polskie rozpoczęły ofensywę, że w wielkiej sile idą już na Ukrainę oswobodzić swoich i władczym ramieniem przygarnąć dawną ziemię znów do siebie. Skąd przyleciała pierwsza ta nowina? Niby w bajce czekanej, spełnionej - ptak ją przelotny porzucił lub woda przyniosła. I jak